Ulubieńcy 07/17

Cześć!

Zapraszam na ulubieńców lipca :).

Przyjęcie na studia

Mniej więcej w połowie miesiąca dowiedziałam się, że moja matura, mimo że nie zdana na sto procent, i tak wystarczyła na to, by dostać się na uczelnię wyższą. Przyznam, że zamurowało mnie, a później wpadłam w narcystyczny zachwyt i samouwielbienie xD.

A tak na serio, już nie mogę się doczekać studeckiego życia, nowych wyzwań, poznawania ludzi, nauki ciekwych rzeczy. Zazwyczaj jest tak, że gdy niecierpliwie się na coś wyczekuje to później życie nie spełnia naszych wygórowanych oczekiwań, jednak mam cichą nadzieję (na tyle cichutką, by pisać o niej w sieci), że będzie po prostu dobrze.

Jantar

Moje włosy... kiedyś były piękne. Później, przez pogorszone zdrowie, ucierpiały i to tak drastycznie. Mimo to, lubiłam je, jednak nie wprawiały w zachwyt, tak na maksa.

Dzięki stosowaniu wcierki Jantar ich stan jest nie do opisania! Mają większą objętość, błyszczą się, wyglądają na zdrowsze i są również bardziej elastyczne, czyli podatniejsze na stylizacje. A moja codzienna kuracja trwa dopiero dwa tygodnie.

Dlatego, jeśli cierpicie z powodu słabych, łamliwych włosów, które wypadają w dużych ilościach to polecam Wam o zadbanie o nie od nasady - nawilżenie skóry głowy i cebulek.

Kokosowa miseczka

Fajnie jest mieć ciastko i zjeść ciaskto. Bardziej prawdopodobna jest jednak sytuacja, gdy ma się cukierka, a później tylko papierek. Dobry smak pozostaje, a opakowanie wyrzucamy jak najszybciej, by zapomnieć o dostarczonych, zbędnych kaloriach.

Ale, ale! Wiele opakowań można wykorzystać w ciekawy sposób. Dobrym przykładem jest skorupa kokosa. Może służyć jako miseczka na drobiazgi, która nada pomieszczeniu rustykalny klimat.

Afirmacje

Katowanie własnego umysłu okropnymi opiniami na swój temat nie prowadzi w dobrą stronę, a jedynie oddala od pięknego życia, w którym docenia się własną osobę. Dobrym sposobem na wspomaganie swojej psychiki, by myślała choć odrobinkę bardziej optymistycznie jest zapisywanie miłych określeń i pozostawianie ich rozwieszonych w widocznych miejscach, np. nad biurkiem, na lodówce, czy na drzwiach.

Wierzę w siebie.
Mam wysokie poczucie własnej wartości.
Jestem unikatowa.
Wypełnia mnie pozytywna energia.

Kto z nas nie chciałby tak myśleć? Jednakże ciężko przekonać samą siebie do doceniania własnej wartości. Lecz tak mały krok, jak wypisanie myśli, czy opinii, które chciałoby się posiadać jest sprecyzowaniem celu, który ma rozwinąć nas wewnętrznie. Zawsze, gdy spoglądam na kartkę zawieszoną nad biurkiem i czytam miłe słowa to gasnące, wewnętrzne światło przestaje zanikać w mroku i pozwala sobie na dalsze istnienie.

W starym, dobrym stylu

Rzadko oglądam komedie, głównie dlatego, że występujące w nich "żarty" w większości składają się z nieśmiesznych docinek, uzupełnianych przekleństwami.



"Going in style" prezentuje coś odmiennego. To film o ciepłej atmosferze, w którym główne postacie odgrywają aktorzy ze starszej generacji. Dzięki takiemu zabiegowi ekranizacja nie ukazuje zabawnych żarcików o niczym, lecz bazuje na przemijającym czasie, przyjaźni, rodzinie, potrzebie nowych wyzwań. Przewodnie słowo, które nasuwa mi się do głowy, by opisać ten film to: sympatyczny. Można mieć odczucie, że podgląda się własne życie za 60 lat lub życie swoich dziadków w zaskakującej odsłonie.

Playlista








Tak prezentują się moi ulubieńcy.
A co Wy polubiliście w minionym miesiącu?

Znajdziecie mnie na: