Cześć Koty ♥
Czy Wam też się wydaje, że życie z dnia na dzień jest coraz bardziej wymagające? Tak jakby każdy stawiał nam co dzień poprzeczkę o kilka centymetrów wyżej. Czasem się nie nadąża za tym pędem i spada na sam dół, przez co trzeba zaczynać od początku. Jednak bywa i tak, że presja i obowiązki napędzają nas do działania, przez co jesteśmy bliscy zdobycia wymarzonego szczytu, osiągamy to, o czym zawsze marzyliśmy.
Przyznam się Wam, że nigdy nie lubiłam, gdy ktoś mówił mi "musisz to zrobić". Od razu zapalała mi się lampka ostrzegawcza, a w mojej głowie huczało od myśli, w stylu "ja nic nie muszę, tylko mogę!". Nie cierpiałam rozkazów, a właściwie i teraz ich nie lubię. Jednak podejście do nich troszeczkę mi się zmieniło. Kiedyś słowo"muszę" miałam za największego wroga, jednak z czasem... zakumplowaliśmy się i sprawia, że napędza mnie do działania.
Może zastanawiacie się, jak to możliwe, że nagle zmieniłam swoje podejście do obowiązków, przez co bardziej ogarniam swoje życie? Wbrew pozorom to nic trudnego, jednak czasem ciężko wprowadzić pewne zmiany, bo trudno jest dostrzec, co może nam pomóc naprawić pojmowanie pewnych spraw.
Nie muszę ... tylko chcę
Słowa mają ogromną moc. Serio. Co minutę w każdej głowie pojawia się mnóstwo obrazów i słów, które wywołują różne emocje. Denerwują, pogrążają w smutku, czy sprawiają, że na twarzy pojawia się uśmiech.
Słowo "muszę" należy do grupy tych najbardziej wkurzających. Przecież, gdy słyszy się "musisz iść do szkoły" to jedyne, co powodują te wyrazy to złość, ogromną niechęć, a czasem i depresję. Dlatego wybieramy się do szkoły poddenerwowani, ale rozumiemy, że tak trzeba. Bo od nas wymagają, by właśnie to zrobić.
inspiracja zaczerpnięta z weheartit.com
Sztuka polega na tym, by oszukać samego siebie i wmówić sobie, że rzeczywiście chce się coś zrobić. Już kontynuując na przykładzie szkoły (wiem, męczą Was tam, a ja nawet we wpisie o niej wspominam, jak pech to pech xD), zamiast wciąż powtarzać "muszę przetrwać te osiem godzin..aż osiem godzin...wytrzymam... przecież muszę", warto zmienić tę mantrę na ładniej brzmiącą, o pozytywnym wydźwięku. Czy "chcę iść do szkoły, zobaczę się ze znajomymi, to może być naprawdę miły dzień" nie brzmi lepiej?
Sztuka polega na tym, by oszukać samego siebie i wmówić sobie, że rzeczywiście chce się coś zrobić. Już kontynuując na przykładzie szkoły (wiem, męczą Was tam, a ja nawet we wpisie o niej wspominam, jak pech to pech xD), zamiast wciąż powtarzać "muszę przetrwać te osiem godzin..aż osiem godzin...wytrzymam... przecież muszę", warto zmienić tę mantrę na ładniej brzmiącą, o pozytywnym wydźwięku. Czy "chcę iść do szkoły, zobaczę się ze znajomymi, to może być naprawdę miły dzień" nie brzmi lepiej?
Słowo "chcę" kojarzy się z rzeczami o wiele milszymi, które dają radość i sposób na produktywne spędzenie czasu. Nawet jeśli wiesz, że ten dzień nie zapowiada się dobrze, bo masz milion spraw do załatwienia to wmów sobie, że ten będzie on wspaniały, a ty wszystko ogarniasz, bo jesteś najlepiej zorganizowanym człowiekiem świata!
Z pozytywnym podejściem osiągniesz o wiele więcej, a nawet zdziwisz się, że jedno słowo potrafi zmienić twój cały dzień :).
Niezbyt miły jest powrót do domu z myślą, że zostało jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, a tu już 17:00... pojawia się stres przed dniem następnym, problemy z zaśnięciem, czy zaburzona koncentracja i rozdrażnienie.
Dlatego potrzebne jest umiejętne planowanie. To coś, czego uczę się od wielu lat i wciąż do końca nie pojmuję, jednak staram się ulepszać moje metody organizacji.
Przede wszystkim przydaje się planner, w którym trzeba zobrazować swoje obowiązki na cały tydzień.
Najlepiej jest zasiąść nad nim w niedzielny wieczór i najpierw zapisać sprawy priorytetowe - nauka na test, wizyta u lekarza, czy inne czynności, które należy wykonać na konkretny termin.
Później, wypisz to, co uznajesz za mniej ważne, ale wciąż konieczne do zrobienia - choć nie masz określonego czasu na wykonanie tego zadania to wiesz, że należy je robić z pewną częstotliwością, jak np. ruch na świeżym powietrzu, zakupy, spacer z psem.
Następne w klasyfikacji są te czynności, które chcesz zrobisz, choć wiesz, że da się bez nich żyć. Może to być spotkanie z koleżanką, czy wizyta w salonie SPA.
I już ostatnia kategoria to rzeczy do zrobienia, które odkładasz od baaardzo dawna, jak podcięcie włosów lub pomalowanie paznokci.
(Powyższe przykłady możecie klasyfikować do grupy, jakiej chcecie, wszystko zależy od tego, jak priorytetowa jest dana czynność).
Gdy już wypiszesz wszystko to, co zamierzasz wykonać i przy każdej czynności postawisz cyfrę od 1 do 4, według jej ważności to... wszystkie cele masz osiągnięte już w 50 procentach :). Teraz wystarczy tylko (lub aż) wziąć się do roboty!
Dzięki takiemu rozdzieleniu obowiązków masz jasno wyznaczone, co powinno być twoim priorytetem, a do czego możesz podejść na luzie i wykonać w innym czasie.
Jednak jest jeden, notoryczny błąd, który powtarza prawie każdy przy takim planowaniu, a jest to... spisywanie zbyt wielu obowiązków.
Sam fakt, że wzięło się planner do ręki i napisało się wszystko, co należy wykonać, nie oznacza, że nagle staniesz się superbohaterem i będziesz podróżować w czasoprzestrzeni. Dlatego podejdź do tego z głową i przy zapisywaniu każdego zadania pomyśl, ile może ci ono zająć. Lepiej dać sobie więcej czasu na daną czynność, by się nie spieszyć i wykonać ją efektywniej.
Przeplataj obowiązki z przyjemnościami
Jak na życiowy paradoks przystało, ten punkt jest po części zaprzeczeniem poprzedniego. Hm...lub raczej uściśleniem. Bo przecież nie samymi obowiązkami żyje człowiek. Czasem każdy potrzebuje chwili na odpoczynek, oderwanie o rutyny i jest to jak najbardziej w porządku. Nawet jeśli zawalisz plan na cały tydzień to nie łam się i napisz swój grafik na następne dni. Metodą prób i błędów dojdziesz do swojego prywatnego sposobu na wypełnianie obowiązków i nie uciekanie przed nimi.
Po wykonaniu choć jednej czynności z listy, obdaruj siebie niespodzianką. Dzięki temu chętniej zabierzesz się za rzeczy, które są konieczne do wykonania, bo będziesz wiedział, że na końcu czeka cię szczęście i to zarówno materialne, jak i niematerialne - zadowolenie z własnej determinacji oraz nagroda, którą zapragniesz się obdarować (może odcinek ulubionego serialu, czy przepyszny koktajl?).
To moje sposoby na pozytywne podejście do obowiązków i sprawienie, by już na samą myśl o nich nie uciekać z powrotem pod kołdrę. Co o nich sądzicie?
Jak siebie zachęcacie do produktywnego spędzania dnia?
3majcie się *.^
Jak siebie zachęcacie do produktywnego spędzania dnia?
3majcie się *.^
Zawsze wszystko zapisuje i nigdy nie zostawiam sprzątania na weekend
OdpowiedzUsuńMój Blog
Konkurs
Ja staram się powtarzać spbie, że zrobię co muszę i będę mieć wolne.:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się przeplatać obowiązki z przyjemnościami i jest mi o wiele łatwiej! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
Mój blog♥
Klikniesz w banner z CNDirect oraz w linki z przedostatniego postu? Będę bardzo wdzięczna! Jeśli się spodoba zaobserwujesz? :)
Ja nawet nie mam czasu, by sobie to wszystko przemyśleć, co jest smutne, ale na pewno gdy się znajdzie pół godziny dla siebie, coś się zorganizuje i zaplanuje :D
OdpowiedzUsuńSusette
0zuzol0.blogspot.com
Mnie osobiście słowo muszę i chcę tak samo motywują :)
OdpowiedzUsuńDobry post! :)
MÓJ BLOG-KLIKNIJ!:)
Pozdrawiam! ❤
Mam tendencję odkładania wszystkiego na później, ale staram się wyznaczać na określony dzień zadania, których nie zawsze się trzymam ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
http://photo-claudine.blogspot.com/
Hmm... to tak jak ja :D. Ale dopóki się nie poddasz to jesteś zwycięzcą :). Nawet jeśli jest wiele tych leniwych dni, to w końcu zechcesz coś zmienić w swoim stylu życia, czy otoczeniu... wystarczy chcieć :* a wtedy planner znów powróci do łask i będziesz zadowolona, że się nie poddajesz :)
Usuńmasz piękną, promienistą cerę :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Świetny i niezwykle przydatny wpis!
OdpowiedzUsuńU mnie przede wszystkim sprawdza się kalendarz. Jestem osobą, która uwielbia planować, dlatego też dzień wcześniej sporządzam sobie listę rzeczy do zrobienia i dokładnie ustalam do tego czas itp. To niezwykle pomaga mi w codzienności, ponieważ dzięki temu w ciągu dnia nie brakuje mi na nic czasu. Obecnie mam ferie, więc nie mam problemu z radzeniem sobie z obowiązkami, ponieważ te największe właśnie odpadły, lecz niebawem znów powrócą. Kiedy jest szkoła bardzo ciężko wszystko ze sobą pogodzić. Wówczas natłok obowiązków sprawia, że do wszystkiego stajemy się negatywnie nastawieni. Ważne, aby dostrzegać we wszystkich naszych zadaniach coś dobrego i skupiać się tylko na tych zaletach.
Pozdrawiam ♥,
yudemere
Pięknie napisane! Ciężko się z Tobą nie zgodzić :D. Udanych ferii życzę :*
UsuńJa przez ostatni tydzień nie miałam dużo obowiązków, ponieważ mam ferie :)
OdpowiedzUsuńKalendarz jest naprawdę bardzo przydatny. Mi najbardziej przydaje się wtedy, kiedy mam natłok sprawdzianów i kartkówek w szkole.
Masz rację, nie możemy nastawiać się źle na nasze obowiązki. Znajdźmy w tym zalety i skupy się na tym, jakie dobre rzeczy daje na wypełnianie ich.
Bardzo ciekawy post! :*
Pozdrawiam!
http://everything-by-me.blogspot.com/
Tylko pozazdrościć, że masz wolne *.*
UsuńO! Zdecydowanie, ja też, jakbym nie miała zapisanych testów w jednym notatniku to chyba bym zginęła :P
<3.
Zawsze muszę mieć wszystko rozpisane co do organizacji, bo inaczej nic z tego nie wychodzi lub robię połowę rzeczy :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś poklikać w moim nowym poście? mam szanse pierwszej współpracy :)
http://thebalanceofmylife.blogspot.com/2016/02/dresslink-wishlist.html
Bardzo pozytywny post! :)
OdpowiedzUsuńJa spróbuję założyć taki notatnik... ;)
Bardzo lubię Twojego bloga,
Pozdrawiam.
U mnie też jest ciekawie ;) [klik!]
:*
UsuńUłatwia całe życie, jak najbardziej warto mieć wszystko rozpisane, później jest o wiele łatwiej wziąć się do roboty :).
Dzięki i również pozdrawiam ♥.
Fajnyu i pozytywny wpis.
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się aby to co robie bylo dla mnie przyjemnościa nie obowiazkiem :*
www.patryczko.blogspot.com
Dzięki :)
UsuńJednak nie wszystko, co należy wykonać daje nam radość i satysfakcje, jednak Twoje podejście jest genialne <3.
Moim sposobem jest próba wmówienia, że później będę miała wolne gdy dany obowiązek zrobię teraz a nie zostawię go na później. Bardzo miło czyta się twojego bloga :) stylowepomyslu.blogspot.com :) Zapraszam do podzielenia się opinią w komentarzu a jak się spodoba do obserwacji :) Ja już obserwuję, pozdrawiam ;* :)
OdpowiedzUsuńja wszystko zapisuje w kalendarzu ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
Grunt to odpowiednie nastawienie! :-)
OdpowiedzUsuńsuper post
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
http://paolciapolcia16.blogspot.com/
Bardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńKalendarz bardzo przydatna rzecz! Do tego jeśli pamiętamy o tym, że nie należy nic na pozniej odkładać to problemów większych być nie powinno. A jeśli już odkładamy to wiadomo, że robią się zaległości, które trudno ogarnąć.
Pozdrawiam. Fajny blog ;)
Planowanie... Jejku jak mi by się to przydało... Chodzę do szkoły muzycznej, teraz mam same sprawdziany, egzaminy, kartkówki i szczerze mówiąc nawet na planowanie czasu brak :D. A czasem warto usiąść w sobotę wieczór i zaplanować chociaż kilka dni naprzód. :)
OdpowiedzUsuńSuper blog! Od dłuższego czasu czytam twojego bloga i zdałam sobie sprawę, że warto zostawić w końcu jakiś miły komentarz. :D Pozdrawiam. :)
Bywa tak, że czasu brakuje nawet na drobne czynności, ale jak coś sobie zapiszesz to i nie zapomnisz i będziesz wiedziała za co wziąć się w pierwszej kolejności :)
UsuńAle skoro masz tak dobrą pamięć, że planowanie jest ci zbędne to podziwiam :3.
Bardzo mi miło Kochana :* Dziękuję ♥
Świetny post! Zajrzyj do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Będzie mi bardzo miło jak pozostawisz po sobie ślad I zaobserwujesz ja napewno się odwdzięcze! ;)
OdpowiedzUsuńOch jak ja się denerwuję gdy ktoś mi mówi,że coś muszę xDD Wtedy nigdy tego nie robię :p Post bardzo fajny i przydatny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Mój blog-KLIK!
swietny post, zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńGenialny post, ja nie lubię obowiązków musze sobie zapisywać bo inaczej nic nie zrobię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, bardzo motywujący :D Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://julandpi.blogspot.com
Organizacja najważniejszą cechą! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://lone-gunmens.blogspot.com
i doże że życie wymaga od nas coraz więcej, przez to my nie zatrzymujemy się i nie siadamy na laurach! świetny post :) poklikaj w banery :) pozostacsoba.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ja muszę sobie wszystko zapisywać co mam robić. :)
OdpowiedzUsuńTo jest mega dla mnie pomocne.
+ Pozdrawiam.
lovely blog dear,
OdpowiedzUsuńfollowed you,PLEASE FOLLOW BACK BACK
http://melodyjacob1.blogspot.com/
THANK YOU
Ja mam tak, że jeśli mam do załatwienia ważniejsze sprawy wolę się postarać i zrobić to szybko niż odkładać na inny termin.
OdpowiedzUsuńhttp://passionismygreatlove.blogspot.com/
Kolejny świetny wpis ! :) Masz wielki talent do pisania ;) Ja staram się przeplatać obowiązki z przyjemnościami chociaż nie zawsze mi to wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy wpis, zapraszam ::)
http://juliettapastoors.blogspot.com
I love your blog <3
OdpowiedzUsuńxx
http://rockmyboots.blogspot.com.es/
Ostatnio zaczęłam właśnie stosować metodę "nie muszę, ale chcę", to jest dużo przyjemniejsze i działa, dlatego też moja organizacja się polepszyła, i obowiązki już nie należą do okropnych i niewykonalnych. Dużą pomocą w mojej organizacji okazało się również przeplatanie obowiązków z przyjemnościami, to chyba najbardziej na mnie wpłynęło! :)) Ja sama mam kilka moich sprawdzonych sposobów, o których zrobię post, ale przede wszystkim to metoda prób i błędów. Wiele czasu poświęciłam na to, aby moja organizacja była idealna, chociaż i tak wiele jej jeszcze brakuje, bo są dni lepsze i gorsze, ale zmierzam do tego, że właśnie każdy musi znaleźć ten swój wyjątkowy, jedyny sposób, inspirując się tylko innymi. :) ^.^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Cieszę się, że zajrzałaś, bo już dawno Cię tu nie było ♥
UsuńCzyli nasze podejście do obowiązków jest podobne :D też się zgadzam, że trzeba wypracować swój indywidualny sposób na organizację, ale na to potrzeba na prawdę wieele czasu. Przede wszystkim nie należy się poddawać, gdy początki są trudne...one zawsze takie są ;).
U mnie z tymi obowiązkami jest tak, wiem, że sie muszę uczyć bo bez tego ani rusz choć mi się bardzo nie chce. Ostatnio sobie o tym głębiej pomyślałam i teraz moje podejście do obowiązków jest całkiem inne niż wcześniej. W końcu, żeby coś osiągnąć trzeba chcieć, a nie być zmuszanym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
klaudiawmoimswiecie.blogspot.com
Mi bardzo trudno jest zamienić obowiązki w przyjemności. Nauka i sprzątanie to dla mnie istny koszmar. Ciekawy wpis ;)
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwację?
Jeśli tak to zaobserwuj i napisz w komentarzu, że już :D
http://aparacikxxl.blogspot.com/
Świetny post! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKażdy mój dzień planuje sobie w kalendarzyku, dzięki czemu wszystkie sprawy mam poukładane.
OdpowiedzUsuńAle dla kogoś kto wcześniej o tym nie myślał to świetne rozwiązanie :)
Piszesz świetne posty !
Obserwuję ♥
Zapraszam : W OBIEKTYWIE ŻYCIA